sobota, 5 czerwca 2010

Opowieści z cyklu: niezwykłe reportaże cz.1

Witam wszystkich zagorzałych czytelników storyjek o tematyce niezwykłe i nie tylko :) Dzisiaj pragnę Wam przedstawić nietypową opowieść o zabarwieniu stricte erotycznym ;>
A oto wyniki tego co uzyskałam po rozmowie z moimi gośćmi (co prawda niektórzy są dziwni i nienormalni, ale to już mniejsza z tym). Miłej lektury ;)

----------------------------------------------------------------

Keigo

Siemka wszystkim, którzy mnie właśnie słuchają!! Nazywam się Keigo Asano i mam Wam do opowiedzenia pewną historię. Co prawda jest tak przerażająca i mrożąca krew w żyłach, że no cóż... raczej to skończyło się u mnie źle w WC, trochę w tym mojej winy, ale już się tak nie zapętlajmy w szczegóły... no ale pomijając ten jakże smutny i tragiczny wątek, który mnie osobiście dotknął... !!
W każdym razie posłuchajcie co mam do powiedzenia, bo z pewnością zapamiętacie to na długo!!!
----------------------------------------------------------------

tia, jasne... -___-"
----------------------------------------------------------------

Keigo

Cicho, nie przerywaj mi!! mam ważną misję do spełnienia!! No dobra to jedziemy!!

Pewnego poranka, w trakcie szykowania się do budy, pomyślałem sobie, że przydałoby się rozerwać towarzystwo, które mi tu ostatnio zesztywniało (co prawda moje myśli okazały się być skuteczne w drugą stronę, ale to już oddzielna historia). No w każdym razie można by ująć, że byłem tak skuteczny, że mój geniusz jest niedościgniony!!! Ahaha!! Buahahaha!!
----------------------------------------------------------------

No, cóż... Dużo się póki co nie dowiemy od Asano... Wiecie jak to u niego... się podjara i nie da się tego po ludzku kontynuować... Może na razie przejdźmy do Orihime.
----------------------------------------------------------------

Orihime

Ehm... Dzień dobry wszystkim... yyy... a no tak... miałam mówić tę historię...
Jak dla mnie to jest dosyć straszna... W sumie chyba nikt się tego nie spodziewał... Nawet chyba Sado- kun i Ishida- kun... Yyyy... od czego by tu zacząć...? Mm.. o już wiem!
To się zaczęło prawdopodobnie odkąd Asano-kun wszedł do szkoły. Był taki dziwnie zadowolony, bardziej niż zwykle. Spotkał nas, znaczy mnie, Sado- kun i Ishidę-kun pod drzewem przed szkołą, wtedy rozmawialiśmy o wyszywankach, które robi Ishida- kun
----------------------------------------------------------------

Do rzeczy!!! Nie mamy tu całego dnia na tego typu dywagacje!!

----------------------------------------------------------------

Orihime

Ehm... przepraszam!! Już od teraz będę mówić tylko do rzeczy...! W każdym razie Asano- kun wydał nam się troszeczkę podejrzany (no mnie właściwie nie, jedynie Ishida-kun był trochę czujniejszy). W pewnym momencie usłyszeliśmy dzwonek na lekcje, pobiegliśmy do klasy. Po drodze natknęliśmy się na Kurosakiego-kun, bardzo się ucieszyłam, że zdążył na lekcję!

Zajęcia z matematyki odbyły się, wg mnie szybko no i sensei była dzisiaj bardzo miła i spokojna (pewnie umówiła się na randkę z ukochanym, dlatego tak tryskała energią... też bym tak chciała z Kurosakim-kun...). Mieliśmy jeszcze lekcje japońskiego i z fizyki i wtedy to się zaczęło...

Wtedy mieliśmy dłuższą przerwę na drugie śniadanie. Jak zwykle wokół Kurosakiego-kun był mały gwar, więc postanowiłam sprawdzić co się tam dzieje. Oczywiście rozmawiał z Ishidą-kun i Sado-kun na temat nowych planów Soul Society i Hueco Mundo. Starałam się włączyć do rozmowy, ale jakoś nie miałam czym się pochwalić, więc siedziałam cicho... Niestety Kurosakiego-kun zaczęła nagle bardzo głowa boleć! Strasznie się wystraszyłam, ale powiedział, że zaraz wszystko wróci do normy i usiadł do swojej ławki...

Zaczęły się zajęcia z angielskiego. Zerkając na Kurosakiego-kun miałam złe przeczucia. Sensei poprosiła go o napisanie paru słówek na tablicy- wstał, ledwo szedł łapiąc się za głowę, był blady i oblewał go zimny pot. Zanim doszedł osunął się na podłogę!! Myślałam, że dostanę zawału ze strachu! Ja i parę osób podbiegło do niego, ledwo rozumiał co do niego mówiliśmy, oczy miał rozbiegane. Sensei się nas wypytywała czy z nim od początku zajęć tak było, zaprzeczyliśmy. No, bo taka prawda była... Kurosaki-kun wstał o własnych siłach, co prawda bardzo ciężko mu to szło, ale jednak mu się udało. Trochę mi ulżyło. Każdy w klasie dokładał swoje trzy grosze i zachęcaliśmy go do pójścia do pielęgniarki. Niestety odmówił. Jedynie powiedział, że musi się przejść po korytarzu żeby się dotlenić, nie chciał żeby ktokolwiek mu towarzyszył, a szkoda, bo tak się przyznam szczerze, że chciałam to zrobić i no wiecie... poczuć jego ciepło... ojej, powiedziałam to!! Tak tylko sobie głupoty wygaduję, nie słuchajcie mnie........
----------------------------------------------------------------

Jasne... Dziękujemy Ci na razie, Orihime. Ewentualnie wrócimy dopowiedzieć pewne detale.
Skoro tyle słyszymy o Kurosakim, to może do niego teraz przejdźmy, co ma nam do opowiedzenia w tej sprawie.
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Yyyy... a po co mam Wam w ogóle to wszystko mówić...? Właściwie nic Wam do tego...
----------------------------------------------------------------

No cóż, kochanieńki, jakby to ująć...? Moi goście a Twoi znajomi związali się z naszym wydawnictwem kontraktem na opowiadanie szczegółów, szczególnie tych niezwykłych i pikantnych.
----------------------------------------------------------------

Ichigo

A ja niby co mam z tym wspólnego...? To oni się zakontraktowali nie ja!
----------------------------------------------------------------

Widzę, że najwyraźniej nie wiesz, że oni podpisali się grupowo uwzględniając też Ciebie... No chyba, że masz 100.000 PLN'ów na zerwanie z nami to nie ma sprawy
----------------------------------------------------------------

Ichigo

ŻE CO?!
----------------------------------------------------------------

Tak myślałam ;) Więc kontynuuj mój drogi, bo czas to pieniądz ;>
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Eh... co za głąby... chyba nie mam wyjścia...
No dobrze... to może zacznijmy od początku, jak to było z mojej perspektywy...
Tego, jak się później okazało, feralnego dnia szedłem sobie zwyczajnie do budy... Tuż pod budynkiem usłyszałem dzwonek na lekcje to pobiegłem na zajęcia. Po drodze na korytarzu nadziałem się na Inoue, Ishidę i Chado. Inoue jak zwykle była rozpromieniona moją obecnością. Trochę mnie to krępuje, w sumie nie wiem co ona we mnie widzi, że tak się cieszy na mój widok. Zakochana nie jest, bo wtedy by mi wskakiwała na głowę, więc nie mam pojęcia o co jej się rozchodzi... No w każdym razie mieliśmy różne zajęcia.

Na trzeciej godzinie sensei z angielskiego mnie chciała sprawdzić i miałem napisać na tablicy jakieś zdania, już na przerwie coś się źle poczuwałem, ale jak podchodziłem do tablicy to coś mnie zamroczyło, nie wiedziałem co się dzieje. Obudziłem się na podłodze pomiędzy ławkami, a nade mną tłum gapiów, wkurzyło mnie to no i w sumie było mi głupio, bo mój wizerunek niezdartego i niewzruszonego mężczyzny sypał się z sekundy na sekundę. Coś tam odburknąłem, że chyba chcę wyjść na korytarz, już dokładnie tego nie pamiętam, ale dopiąłem swego żeby nikt za mną nie lazł, bo wtedy mój image kompletnie runie w gruzach.

Pamiętam, że się trochę szlajałem na piętrze, ale nagle poczułem jakby kopnięcie prądem przez całe ciało i zatrzymało się na głowie, coś okropnego! Osunąłem się na ziemię i pierwszą rzecz jaką pamiętam po tym zdarzeniu, to że byłem nagle w swoim pokoju, ale już dalej nie chcę zdradzać szczegółów... Zbyt traumatyczne jak na moje skołatane nerwy...
----------------------------------------------------------------

No dobrze, na razie Ci darujemy. I tak już dużo się wypowiedziałeś jak na Ciebie. Może Uryuu się teraz wypowie?
----------------------------------------------------------------

Uryuu

Oo, ja? No dobrze, jak trzeba to postaram się klarownie to wytłumaczyć.
Pomijając kwestie szydełkowania (to nie były wyszywanki, Inoue...!) i dwóch pierwszych zajęć- Kurosaki wydawał się być taki jak zwykle, czyli naburmuszony i zgrywający kozaka, ale podczas naszych obrad o Hueco Mundo coś wyraźnie zszedł z tonu, zaczął się łapać za głowę, zbladł porządnie no i to spojrzenie- zupełnie jakby w oczach marniał, nie wiem, umierał. Nie wyglądało to za ciekawie. Kiedy upadł na podłogę na lekcji angielskiego to już kwalifikował się na pomoc medyczną, ale oczywiście ten buc musiał się unieść dumą i sam wypadł z sali na korytarz. Nie wiem co się dalej działo, bo zamknął drzwi. W końcu usłyszeliśmy jakieś łupnięcie. Nie wiem dlaczego, ale Asano wyskoczył jako ochotnik żeby zobaczyć co z Kurosakim. Jak na mój gust to pewnie chciał dać nogę z angielskiego, bo widać na kilometr, że niczego się nie nauczył na zajęcia...
----------------------------------------------------------------

W końcu ktoś uzupełnił naszą wiedzę na temat tego zdarzenia, dziękujemy Ci Uryuu. To skoro Keigo wyskoczył z klasy to (niestety) jesteśmy zmuszeni wznowić z Tobą rozmowę, co się tam stało...
----------------------------------------------------------------

Keigo

A muszę to mówić....?
----------------------------------------------------------------

Jesteś zakontraktowany, więc nie myśl sobie, że to Ci ujdzie płazem. Zrozumiano??
----------------------------------------------------------------

Keigo

Tak jest, proszę pani.... O dżizas, czemu się na to zgodziłem....?! Pazerstwo na szybką kasę szybko daje o sobie znać....

Znaczy no miałem kilka powodów, żeby tam pójść do Ichi'ego... po pierwsze nie chciałem na angielskim gnić, coś okropnego!!!! po drugie na serio bałem się o naszego rudego funfla, bo to co się z nim stało to z mojej winy... Zn. to nie było celowo, to od razu to podkreślam grubą krechą, żeby nie było że to ja!!!
----------------------------------------------------------------

A co takiego zrobiłeś, że aż zemdlał na korytarzu?
----------------------------------------------------------------

Keigo

No, cóż... Wpadłem rano na pomysł, żeby dać Ichi'emu tabletki z kofeiną, to są takie pobudzające, dałem do butelki z wodą prawidłową dawkę, no i przeraziły mnie efekty!! Oczywiście po tym wszystkim później się dowiedziałem, że zamiast z kofeiną wziąłem jakieś psychotropy mojej siostrzyczki, a właściwie jakiegoś łysego faceta (wiecie, ona uwielbia takich i traci dla nich głowę i robi same głupoty). Do tej pory nie wiem co to było, może jakieś ecstasy albo LSD, albo coś gorszego!!!
Ale wracając do tematu- biegłem po korytarzu prawie becząc z przerażenia, co ja mu najlepszego zrobiłem. W końcu go znalazłem, wtedy prawie beczałem ze szczęścia! Niestety leżał nieprzytomny to znowu chciało mi się beczeć z przerażenia, że może go zabiłem! Chwyciłem go niepewnie za ramię i zacząłem lekko trząść i wołać jego imię, to było straszne!! Czułem, że umiera na moich oczach! był jakiś lekko fioletowy, zimny i sztywny!!
Wtedy znikąd wszystko wróciło do normy, wolno otworzył oczy do połowy- myślałem, że tam oszaleję!! czułem się jak jakiś chirurg na sali operacyjnej ratujący umierającego, albo jak świeżo upieczony tatusiek!!! Wtedy beczałem jak głupi, to było ze szczęścia jak nigdy dotąd!!!
----------------------------------------------------------------

Na prawdę, wzruszające... Do sedna przechodź...
----------------------------------------------------------------

Keigo

No proszę Cię, to był heroiczny wyczyn niemalże!!!
A co do sedna- jego oczy były jakieś dziwne, takie puste, bez wyrazu. Wstał zupełnie jakby przytomnie, spojrzał się na mnie beznamiętnie i nie wiem dlaczego (może mi się w sumie należało) przywalił mi z piąchy w moją śliczną twarz, że aż odleciałem pod ścianę koło drzwi jakiejś klasy!! Podszedł niczym terminator, oczy złowieszczo patrzyły na mnie, złapał za koszulę i zmusił do wstania. Staliśmy tak przez ok. 30 sekund. Aż nie mogłem wytrzymać tych lodowych spojrzeń, po cichu krzyczałem, że przepraszam i cała wiązanka żalów i skruchy ze łzami w oczach! "Aż tak mnie znienawidził?" pomyślałem sobie, w sumie mi się należało... ale to co stało się później to już przekraczało wszelkie granice...!

Zaciągnął mnie do męskiej toalety, lekcje trwały w najlepsze, więc nikt nie mógł przyjść by cokolwiek zrobić... Uderzył mnie znowu w twarz, skrzywiłem się z bólu, chciałem uciekać w głąb do strefy pisuarów i toalet, jednak dopadł mnie za kołnierz od tyłu, chwycił przedramieniem za szyję i lekko podduszał. Kiedy poczułem, że to robi się w coś poważniejszego niż porachunki chciałem zacząć się jakoś bronić, jednak zanim zdążyłem opracować jakaś strategię uderzył mnie w brzuch i zwolnił uścisk na szyi. Upadłem na kolana i instynktownie złapałem się za brzuch opierają się jedną ręką o podłogę. "Za co...? ja na prawdę przepraszam..." stękałem pod nosem, jednak on milczał niczym grobowy kamień, uklęknął i podniósł moją koszulę do góry!! Chciałem jakoś mu przeszkodzić, ale ból brzucha był nie do zniesienia! Zerwał mi spodnie (!), chciało mi się płakać już na poważne, czułem się taki... zerwany, zdarty z mojej intymności... dorwał się do moich bokserek, ściągnął je...

Nie miałem siły na cokolwiek... Nawet na wciągnięcie tych cholernych gaci na dupę...! Jezu, jaki wstyd... Słyszałem pomiędzy moimi chaotycznymi myślami, że Ichigo również ściąga spodnie... Wiedziałem co to będzie oznaczało... Wtedy już nad niczym nie myślałem... czułem się pusty... Nigdy nie miałem dziewczyny, a co dopiero z nią przespać się... Jednak nie myślałem, że moje męskie dziewictwo stracę z moim funflem, do tego za karę... Gorszego upokorzenia już chyba nie można mieć...

Wszedł... Bolało potwornie... jakby ktoś mi wbijał jakiś rozżarzony pręt...! O matko... nigdy tego nie zapomnę!! Robił to z taką obojętnością... Szeptałem ze strachu przez łzy żeby przestał, że to boli, ale milczał. Gdybym się darł i wołał o pomoc to wyobrażacie sobie jaki to byłby wstyd?! Wchodzi banda chłopaków, ewentualnie jakaś nauczycielka, sprzątaczka a tam co widzą? Bezbronnego, obdartego z niewinności faceta posuwanego przez kumpla w męskim kiblu... Gdyby to miało miejsce to bym chyba uciekł na inną planetę... No w każdym razie było mi źle... trwało to no nie wiem, chyba krótko, bo nikt się nie kapnął później w klasie jak wróciłem, chociaż w moim odczuciu była to wieczność... Teraz żadna laska mnie nie zechce!!!
----------------------------------------------------------------

No nieźle... To mocno Ci się oberwało za ten głupi żart, kara niestandardowa ujmując delikatnie. No ale co się dalej działo??
----------------------------------------------------------------

Keigo

No a co się miało dziać? Jak już było po wszystkim to wstał, założył spodnie i wyszedł bez słowa patrząc mi dalej w oczy bez wyrazu... spuścił się we mnie, od tego ściskania moich bioder mam nawet do teraz siniary i guzy... masakra... Nie chcę już na ten temat nic mówić...
----------------------------------------------------------------

No, ale chyba możesz powiedzieć co się stało jak wróciłeś do klasy, nie?
----------------------------------------------------------------

Keigo

Powiedziałem, że poszedł do domu, bo źle się czuł...
----------------------------------------------------------------

Hmm... No dobrze, może Ty Sado byś nam opowiedział więcej o powrocie Asano do klasy?
----------------------------------------------------------------

Sado

Przyszedł, powiedział i usiadł i tyle. Nie ma nic do dodania.
----------------------------------------------------------------

Aleś się wysłowił... zresztą jak zawsze... Uryuu, proszę, weź nam to szerzej wyjaśnij...
----------------------------------------------------------------

Uryuu

No cóż, Asano wszedł do klasy, strasznie zdołowany, z głową spuszczoną w dół. Kiedy sensei się zapytała co z Kurosakim, odpowiedział, że wszystko dobrze, że wrócił do domu i w milczeniu usiadł na swoje miejsce. Jak na niego to dziwne tym bardziej, że wolno siadał, jakby go tyłek bolał...
----------------------------------------------------------------

Heh, bywa ;)
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Chciałbym zabrać głos...
----------------------------------------------------------------

Słuchamy.
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Keigo, nie wiedziałem, na prawdę mi przykro...
----------------------------------------------------------------

Keigo

Ichi...... Jesteś dobrym kumplem... mimo tego co ja Tobie zrobiłem a potem co Ty mi zrobiłeś... w każdym razie mam jedną uwagę...
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Jaką...?
----------------------------------------------------------------

Keigo

Jak już posuwasz to bierz ze sobą wazelinę, bo mało co dupa mi odpadła po tym wszystkim!!
----------------------------------------------------------------

^^' tia... Zmieńmy wątek. Z nami jest również Ichigo hollow.
----------------------------------------------------------------

Ichigo hollow

Siemanko wszystkim, ahahaha xD
----------------------------------------------------------------

Ichigo

To on tu też jest?? Z jakiej łachy?!!?
----------------------------------------------------------------

Ichigo hollow

Zaprosili mnie to jestem, łośku.
----------------------------------------------------------------

Dokładnie! Mogę do Ciebie mówić Hichi? Masz dosyć sporo fanów w tym także wśród pań, no i wiem z pewnych źródeł, że tak Cię nazywają.
----------------------------------------------------------------

Ichigo hollow

Czemu nie? Mnie to tam nie wadzi. A czego chcesz ode mnie?
----------------------------------------------------------------

Robimy reportaż. Ja zadaję pytania, a Ty mi będziesz obficie odpowiadać.
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Może być. Więc wal śmiało.
----------------------------------------------------------------

Wyśmienicie. Mam nadzieję, że słuchałeś co poprzedni rozmówcy opowiadali. Możesz się do tego jakoś ustosunkować?
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Hmm... Zn. wiem co się działo jak Ichigo wrócił do domu. Ale pomiędzy nie mam pojęcia.
----------------------------------------------------------------

Orihime

Przepraszam... Chyba ja będę w stanie udzielić na to odpowiedzi... Ojej... pan to wygląda zupełnie jak Kuorsaki-kun tyle, że jakiś taki troszeczkę blady...
----------------------------------------------------------------

Prosimy. To, że biały to teraz nieważne xp
----------------------------------------------------------------

Orihime

Jak się dowiedziałam od Asano- kun, że Kurosaki-kun już wyszedł to na biegu niestety skłamałam sensei, że Kurosaki-kun miał moje zeszyty i nie mogę się uczyć i w ogóle
----------------------------------------------------------------

Do rzeczy!!
----------------------------------------------------------------

Orihime

A no tak, przepraszam bardzo... Wybiegłam szybko ze szkoły w stronę domu Kurosakiego-kun, udało mi się go dogonić i chciałam już coś do niego powiedzieć, ale wyglądał strasznie... Jego oczy i w ogóle... Złapał się za głowę tak jakby znowu miał moment osłabienia, uklęknął na jedno kolano i tak trwało to z kilka minut zanim oprzytomniał i poszedł dalej... Śledziłam go aż do samych drzwi. Kiedy wszedł do domu to mi ulżyło. Pomyślałam sobie, że jego tata zna się na medycynie to coś na to poradzi. Uspokojona wróciłam na lekcje i opowiedziałam wszystko Ishidzie-kun i Sado-kun.
----------------------------------------------------------------

W sumie nic szczególnego. OK, dajesz Hichi!
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Nie wiem, co młotek robił i zrobił, że się tak zachowywał, ale do tego czasu siedziałem sobie w swoim wymiarze, wewnątrz jego duszy, no wiecie- bloki i chmury latające bokiem. W którymś momencie poczułem nic. A to dziwne, bo zawsze muszę coś czuć wtedy kiedy Ichigo reaguje na coś. Rozumiesz, nie? On odczuwa, a ja dostaję to samo jak przejście prądu od punktu A do punktu B. No i się zdziwiłem, nagle nic o nim nie wiedziałem, nastała grobowa cisza w mojej duszy. Z tego wszystkiego postanowiłem zejść do realnego świata zobaczyć co się z nim wyrabia. Jakby nie żył to i mnie by nie było, nie?

Kiedy pojawiłem się w jego pokoju to mnie trochę zamroczyło. Robiłem se z niego jaja, żeby go trochę rozruszać, ale nic- poker face. Spojrzałem mu w oczy i nie mogłem uwierzyć! Taki uczuciowy i narwany dzieciak z niego na ogół, a tu zero reakcji... Machnąłem mu parę razy przed twarzą, pstrykałem, darłem się nic- kompletne zero! Nie wiedziałem co robić, zawsze znałem jego myśli, a teraz jakby jego dusza zamknęła przede mną drwi.

W końcu wkurzyłem się zdrowo i chwyciłem mocno za ramiona, czekałem na jakąkolwiek reakcję. Niestety, albo i stety doczekałem się. Co prawda nie przewidziałem tego obrotu sprawy, ale ja tam nie narzekam x)
----------------------------------------------------------------

No, a co takiego się stało? Zdradź nam szczegóły.
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Jeżeli taka wola ludu... Hehehe! Wyobraźcie sobie, że jak go złapałem za te ramiona to przywalił mi w twarz z piąchy, ale to tak po męsku! Było 1:0 dla niego, ale nie byłem dłużny i oddałem; co prawda tylko w rękę, ale dobre i to. Wiedziałem, że nie mogłem użyć Zangetsu, bo to cholera wie co by się z nami stało, więc pozostały mi klasyczne sposoby na ocucanie. Nawet nie wiem skąd ten truskawa miał tyle siły, niby na równi jesteśmy. No, ale po paru kick'ach i punch'ach zaczęła się kulminacja naszego spotkania (xD).

Złapał mnie za rękę od tyłu i zaczął kurewsko mocno wykręcać, wyłem z bólu jak stary pies. Rzucił mną o podłogę- też bolało. Wnerwiłem się, jakoś udało mi się wykręcić przodem do niego, robiliśmy zapasy kto komu odda i kto pierwszy się oswobodzi. Niestety, dorwał mnie tak, że nie miałem szansy na kontrę, wyjął nóż dosyć sporej wielkości (ale miałem dreszczyk emocji, nawet mnie to podniecało) i przyłożył mi do szyi. Zauważcie, że ani słowem się nie odezwał od początku naszego spotkania! Jego lodowe oczy zdawały się mówić wszystko. Nie jestem pewien, ale wyglądało mi to na obłąkanie i obsesyjne podniecenie, z czego byłem w sumie zadowolony. Patrzył na mnie z przymrużonymi oczami jakby sprawdzał moją uległość. Trzymając dalej nóż w ręce zbliżył swoją twarz do mojej i przesunął badawczo ostrzem po moim policzku, ale to były wrażenia!! Musimy to kiedyś powtórzyć chłopie!
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Bez komentarza... Mówiąc to mega wstyd mi przynosisz przy wszystkich........
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Eee, no co Ty. Ja stwierdzam tylko fakty, muahaha x) No, ale wracając do tematu- uhh to były wrażenia! Jak opuścił ostrze to skopiował trasę swoim językiem; aż mnie ciary obłaziły z podniety tak to bosko wyczyniał! Tak wspominając to parę razy zdarzyło nam się ponieść emocjom, ale to było genialne!

Po przejechaniu językiem do mojej skroni, zbliżył znowu ostrze ale na drugi policzek zjeżdżając powoli do szyi przechodząc potem do ramienia. Rzucił go potem gdzieś w kąt pod stołem. Ale jeżeli chodzi o lizanie to nie przerywał- po reakcji ciała wnioskowałem, że jest cholernie napalony, a jak liznął moje ucho to nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego, ehehe!! Znaczy zacząłem od pewnych pocałunków w policzki i lizania szyi. Jak znowu dobrał mi się do ucha to postanowiłem przejść do sedna!
----------------------------------------------------------------

Tzn.?
----------------------------------------------------------------

Hichigo

No oczywiście do jednej z przyjemniejszych czynności podczas uniesień seksualnych, czyli pocałunków, jakaś chyba nieogarnięta jesteś... Anyway, zacząłem się soczyście zagłębiać w jego ponętne usta, ahh normalnie miód na moje serce...
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Ty i serce...? Chyba jakaś pomyłka zaszła...
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Nie musisz wierzyć, młotku. I tak wiem, że Ci na mnie zależy xD
No, a te pocałunki, mmm! Nawet nie wiem ile się lizaliśmy, ale oczywiście nie było szansy by na tym poprzestać! Co ciekawe, kiedy chciałem zacząć mu się dobierać do klaty to zerwał ciuchy ze mnie niczym jakiś ogier rozpłodowy!! Spodnie moje i swoje to jak na wyścigi ściągał, ręce i w ogóle całe ciało to aż mu drżało jakby przedawkował kofeinę 20x!! Łoo, szkoda że tego nie widzieliście, no mówię Wam, aż mnie to jarało taki był napalony, ahahaha!!! Właściwie to myślałem, że to JA będę sobie ruchać, a tu niespodzianka- mnie się zaczął dobierać do tyłka, no mówię Wam!! Normalnie byłem w szoku!! Nogi mi wywalił gdzieś w orbitę, no tymi drżącymi rękami przeleciał po klacie aż do dołu dochodząc do mojego admirała. Schylił się, no i oczywiście nie omieszkał go spróbować, mhehehe!! Najwyraźniej przypadł mu do gustu, bo się zassał na długo, co dla mnie było samym pozytywem!!

Kiedy tak się odprężałem i ekscytowałem jego zwinnym języczkiem to dotarło do mnie, że chyba zaraz dojdę! Jeszcze nigdy nikt nie doprowadził mnie robiąc samego loda, normalnie cud! A jak dobrze nawilżył to już mało co tam nie pękłem, uhhh!! Jak Wam to teraz opowiadam to znowu mam ochotę na replay! Już zaczęło z deka się upominać o zrzut ładunku, kiedy Ichi zaskoczył mnie niespodziewanie, nie zgadniecie!! Wsadził mi palec w tyłek! Tak, w kakaowe oczko! nigdy go nie podejrzewałem o coś takiego! w sumie to i mnie prześcignął! No, ale dobra, wróć! Nigdy nie znałem tego uczucia być posuwanym. Aż mi się niedobrze robiło, tyle ładunku adrenaliny we mnie zaczęło buzować!! No i nie wiem dlaczego, ale zacząłem drżeć tak jak on. Zupełnie straciłem głowę do czegokolwiek, złapałem go za fiuta i tak jakby w ramach rewanżu wziąłem się za walenie mu konia. Nieskromnie się chwaląc musiałem być w tym co najmniej dobry, bo aż stękał jak dziewica lizana w muszelkę, ahahahahaha!! Nie, no ale tekst sypnąłem, ahahaha!!

No i tak zgrabnie przechodzimy do meritum sprawy. Do tej pory mi się wydaje, że coś w nim jakby pękło, oszałało, ogłupiało wręcz. Co mam na myśli? Otóż Ichigo, moi mili, podniósł moje nogi do góry i wsadził swojego jack'a w otwór! Normalnie black jack ahahaha!!! xD
No, ale tak na poważne- gościu znał się na rzeczy, nie ma co! Te jego ruchy były takie intensywne, płynne, nawet nie umiem Wam tego dobrze opisać, bo skali na takie rzeczy mi brakuje! Coś niewyobrażalnego! Czułem się ogłupiony, może nawet ogłuszony. Patrzyłem tępo w sufit pokoju, albo czasem na niego zerkałem i na te szorstkie, podniecone oczy (dalej był jakiś taki jakby nie miał mózgu), łahhh...!! I tak jakby czytał w moich myślach, wiedział kiedy mam ochotę na szybsze tempo... Nic się nie liczyło poza tą chwilą... tu i teraz... z nim... Jak na hollowa to chyba dosyć uczuciowe wyznanie.
----------------------------------------------------------------

Nawet lekko wzruszające. No i co było dalej?
----------------------------------------------------------------

Hichigo

No, jak to co? To co zawsze, kiedy dwoje ludzi się posuwa, hehehe! Doszedłem i było jak w bajce... jeszcze takiego orgazmu nie miałem, słowo daję!! Jak się spuszczałem mu na klatę to była tylko sama przyjemność... W ogóle to się zastanawiam, skąd on miał tyle pokładów zimnokrwistości, bezwzględności i seksu w sobie, żeby mnie do tego stanu doprowadzić! Przecież on to zawsze ciotka uległa, więc ja jego w dupsko zasuwałem, bo tak to bym se nie poruchał, a on nadal by stał jak taki zasuszony dziewiczek z nadmiarem ładunku... No, ale cóż... ten raz był wyjątkowy! Najbardziej mi szkoda tego, że jak doszedł (a właśnie! te jego gesty i dźwięki były fenomenalne, lepiej jak w pornosach, niczym jakiś bożek seksu!!) to wyszedł, spojrzał się na mnie, no i tak jak gdyby nigdy nic popatrzył się tak po ludzku, tak jak zawsze. Pomyślałem sobie "dobrze se poruchałeś to znormalniałeś wreszcie!", ale chyba było odwrotnie... Jakiś taki wystraszony rozejrzał się wokoło, popatrzył na swojego nabrzmiałego dick'a, na mojego i na ociekającą dupę i już wiedziałem co to oznacza.... "Co tu się kurwa wyrabiało!?!? Co to ma znaczyć?!!? Dlaczego jestem goły, a mój kutas ocieka spermą!?! Co tu się do kurwy nędzy dzieje?!?!" wrzeszczał. To akurat dobrze zapamiętałem, bo zaraz po takiej dziwnej ciszy zaczął się ubierać chaotycznie, zupełnie tak jakbym go nigdy ze stojącą pałą nie widział, jakbym mu krzywdę zrobił... W sumie to ja mu nic nie zrobiłem, bo to przecież on mnie dupczył i robił loda, nie? ehehe!

Jak się uspokoił, doprowadził do ładu i składu to mu oględnie wyjaśniłem co i jak, no i że był jak samiec alfa w okresie godów co go kompletnie wkurzyło, rozsypało i cholera wie co jeszcze. No, ale teraz już wiesz wszystko kochanie, nieprawdaż? x)
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Zamknij się... Nie byłem sobą...
----------------------------------------------------------------

Orihime

Biedny Kurosaki-kun... Nie zdawał sobie sprawy z czegokolwiek...
----------------------------------------------------------------

Uryuu

Tak jak to było do przewidzenia- Kurosaki jest pedałem, albo co najmniej bi.
----------------------------------------------------------------

Sado

Nie wiedziałem Ichigo, że lubisz takie rzeczy.
----------------------------------------------------------------

Orihime

O, nie... Kurosaki-kun.... mam nadzieję, że tylko bi... Homo już bym nie zniosła...
----------------------------------------------------------------

Keigo

Ichigo... I tak jesteś moim najlepszym kumplem!!!!!! Nawet jak to się wymknęło poza Twoją kontrolę...!!
----------------------------------------------------------------

Ichigo

...
----------------------------------------------------------------

A właśnie, Asano; no i wiesz w końcu co Ty mu tam nasypałeś do wody? Skoro wiesz, że to nie jest kofeina to w końcu co to?
----------------------------------------------------------------

Keigo

Jeżeli można to zadzwonię teraz do mojej siostrzyczki, żeby to wyjaśniła...
----------------------------------------------------------------

Nie ma sprawy. Jeśli nie sprawia Ci to kłopotu to prosimy o rozmowę głośnomówiącą.
----------------------------------------------------------------

Keigo

Eee.. tak... ........................... ................................ Eee... Cześć siostrzyczko... masz chwilkę na rozmowę...?
----------------------------------------------------------------

Mizuho

No mam, a co się stało?
----------------------------------------------------------------

Keigo

Posłuchaj, teraz udzielam wywiadu i jesteśmy na głośnomówiącym jakby co i
----------------------------------------------------------------

Mizuho

Oo, wywiad?? Nie no, bosko! Będę w TV, albo gazecie, aaa świetnie Keigo, chociaż raz Ci coś się udało, aaa!! Witam szanownego redaktora!!! A o czym mam mówić tak nawiasem?
----------------------------------------------------------------

Keigo

No właśnie.... no właśnie o tej sprawie z prochami....
----------------------------------------------------------------

Mizuho

Pfffuuu...!!! ŻE CO?!?!
----------------------------------------------------------------

Keigo

No wiesz... to o co mi ostatnio zrobiłaś awanturę, że zabrałem prochy Twojego znajomego czy coś takiego...
----------------------------------------------------------------

Mizuho

NO CHYBA CIĘ COŚ POGRZAŁO, MAŁY GNIOCIE!!! MINORU TAK SIĘ WŚCIEKŁ, ŻE JUŻ SIĘ ROZMYŚLIŁ CZY CHCIAŁBY ZE MNĄ CHODZIĆ, A JUŻ BYŁAM TAK BLISKO I TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE MATOLE JEDEN!!!!!!!!
----------------------------------------------------------------

Keigo

Domyślam się... A wiesz co to były za prochy...??
----------------------------------------------------------------

Mizuho

NO NIE I JESZCZE TAKI BEZCZELNY!! W OGÓLE NIE MASZ ZA GROSZ HONORU, WIESZ O TYM?!!? SZUJA I MAŁA MENDA Z CIEBIE, KTÓRA NISZCZY SZCZĘŚCIE STARSZEJ SIOSTRY!!! JAK CIEBIE NIE STAĆ NA ZNALEZIENIE JAKIEJKOLWIEK DZIEWCZYNY TO NIE ZNACZY, ŻE I MNIE MUSI TO DOTYCZYĆ!!! JESTEŚ TYLKO MAŁYM NIEUDACZNIKIEM!!! POCZEKAJ JAK WRÓCISZ DO DOMU TO SOBIE POROZMAWIAMY JAK BRACISZEK Z SIOSTRZYCZKĄ!!!!!! A TE PROCHY CO DAŁ MI MINORU NA PRZETRZYMANIE TO PODOBNO JAKIEŚ SZYBKO ROZPUSZCZALNE ZMODYFIKOWANE TABLETKI GWAŁTU!!!!! AHA!!! GADAJ KOMU CHCIAŁEŚ ZROBIĆ KRZYWDĘ TY ŁAJDAKU SKOŃCZONY.....!!!
----------------------------------------------------------------

Keigo

Też Cię kocham siostrzyczko, na razie... pozdrów Minoru...
----------------------------------------------------------------

Mizuho

JA JESZCZE Z TOBĄ NIE......!!!! ............................................
----------------------------------------------------------------

Keigo

Jak wrócę to będzie pogrom.... Już po mnie........
----------------------------------------------------------------

No to już wiemy co to było- zmodyfikowane szybko rozpuszczalne tabletki gwałtu. Jak się do tego ustosunkujesz Asano?
----------------------------------------------------------------

Keigo

Czy w ogóle obchodzi Cię mój marny los, co się stanie ze mną po starciu z moją big sister?! Nie wiem..... Już nic nie myślę po za tym jak dostanie mi się łomot od siostrzyczki... Jedynie to chyba mogę tylko przeprosić za moje szczeniackie zachowanie... Przeze mnie Ichigo oszalał, w sumie jak się teraz zastanowić to mógł umrzeć!!! Matko, Ichi!!! Wybacz staremu kumplowi aaaaaa!!!!! Kocham Cię stary!!!!!!
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Uspokój się Keigo... Wystarczająco się zbłaźniłeś następnego dnia jak na klęczkach przy całej klasie gadałeś, że mnie mimo wszystko kochasz....
----------------------------------------------------------------

Keigo

Bo tak jest....!!!!!!!!!
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Aahaha, ale jajca nie no nie ma co ahahahaha!!! Ichigo... Nie wiedziałem, że z Ciebie taki kochaś, mhyhyhyhy..... Myślałem, że tylko mnie tak rżniesz a tu proszę, jeszcze tylko brakowało wydupczyć okularnika i godzillę ahahaha!!! Młoda damo, nie przejmuj się tym stanem rzeczy... On zawsze lepiej czuł się w towarzystwie męskim, ahahaha!!! Ale spokojnie, może i znajdzie się miejsce dla Ciebie jak się dobrze postarasz hehehe!
----------------------------------------------------------------

Orihime

Eeee... mm.... postaram się............
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Inoue...! Co Ty gadasz?! Przecież dobrze wiesz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, więc po co mu takie bzdury opowiadasz?!
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Ale z Ciebie młot, kochanie, zresztą jak zwykle przejawiasz przebłyski braku wszelkiego pomyślunku ahaha! Może kiedyś Ci co nieco więcej o tym opowiem... ale jak to zrobię to nie będę miał za bardzo kogo posuwać ahahaha...!!!
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Żałosny jesteś....
----------------------------------------------------------------

Uryuu

No to w sumie dobrze, że się wyjaśniło. Już się obawiałem, że Kurosaki na prawdę postradał zmysły z własnej woli i szalał jak bezmózg jakiś.
----------------------------------------------------------------

Ichigo

To ostatnie było zbędne.......
----------------------------------------------------------------

Sado

Ja też doszedłem do pewnego wniosku. Ichigo, musisz przestać dobierać się do dwóch osób jednego dnia, bo w końcu stracisz rachubę.
----------------------------------------------------------------

Ichigo

??? Dzięki Chado za radę...
----------------------------------------------------------------

No to może podsumujmy wszystko w kilka zdań żeby czytelnikom uprościć ewentualne braki. Ichigo, Orihime, Sado i Uryuu idą do szkoły. W tym czasie Keigo omyłkowo zabiera nie swoje tabletki gwałtu, podaje jeżeli dobrze zrozumiałam do butelki z wodą Ichigo, ten zaś głupieje, to wygląda raczej jak homo terminator gwałciciel, bije i rozdziewicza Keigo w męskiej toalecie. Wraca do domu, tam pojawia się jego hollow, Hichi i znowu kontynuuje swoją gwałcicielską eskapadę zaznaczając, że ofierze się podobało. Po orgaźmie (bodajże drugim, pierwszy miał w Keigo) dochodzi do siebie, jest w szoku i nie wie co się przez ten czas stało.

Wniosek taki, że Keigo trzymać z dala od wynalazków, Ichigo od niewinnych chłopców, a Orihime żeby raczej sobie nie robiła nadziei na cokolwiek.
----------------------------------------------------------------

Ichigo

To było brutalne podsumowanie......
----------------------------------------------------------------

Keigo

Popieram pełną (ubraną!) piersią!!! Nie musiałaś wszystkiego wywlekać w jednym rzucie!!!
----------------------------------------------------------------

Za to mi płacą :p
----------------------------------------------------------------

Hichigo

A ja chcę też coś podsumować ehehe- kochanie, liczę że po tym jak wyjdziemy stąd to dasz mi ponowny popis swoich dzikich umiejętności ehehehehe!! I ja nie żartuję ahaha!!! Jak nie po dobroci, to siłą sobie wezmę, zresztą jak zawsze w Twoim przypadku ahaha!!!
----------------------------------------------------------------

Ichigo

Nie potrzebnie zaprosiłaś tu tego białego palanta.....
----------------------------------------------------------------

Ja tam nie żałuję, powiedział najwięcej pikantnych szczegółów, więc pewne, że numer dobrze się sprzeda. Może porozmawiamy sobie jeszcze przy jakiejś innej sytuacji, tak nawiasem- Hichi, jestem Twoją wierną fanką ;)
----------------------------------------------------------------

Hichigo

Haha, dobrze wiedzieć maleńka! Dzięx za wsparcie!

----------------------------------------------------------------

Cała przyjemność po mojej stronie ;)

I to by było raczej na tyle, dziękuję wszystkim gościom za przybycie i opowiedzenie, kolokwialnie mówiąc, gwałtownej historii, której główną postacią był Ichigo Kurosaki i pośrednio Keigo Asano w roli fajtłapy nie umiejącej odróżnić prochów od zwykłej kofeinowej zaprawki... Jeszcze raz dziękuję i zapraszam do kolejnych opowieści, które mogą owocować w nowe wątki tematyczne, gagi erotyczne, oczywiście wszystko przy udziale nowych gości!

Wywiad przeprowadziła
mateczQa