niedziela, 10 stycznia 2010

A to ci niespodzianka!

Jest wieczór. Akcja dzieje się w Karakura Town. Naszym obiektem jest chłopak z tego miasta imieniem Ichigo. Mieszka w domu razem z rodziną Kurosaki- tatą Isshinem i dwiema młodszymi siostrami Karin i Yuzu. Mama zginęła w niejasnych okolicznościach wiele lat temu.

Chłopak ma na oko z kilkanaście lat, rude włosy i przenikliwe spojrzenie. Widać, że bojowy z niego człek.

Jednak od jakiegoś czasu ma problemy ze sobą, a dokładniej ze swoją duszą, która uzupełniła się o jego własne alter ego. Krąży w jego wewnętrznym świecie i nie daje spokoju. Dosyć często zdarzało się, że Ichigo tracił kontrolę nad swoimi członkami i zmysłami przez tę zjawę zwaną inaczej hollowem. Co jakiś czas słyszy jak przemawia w jego głowie i opowiada różne rzeczy. Tak było i tym razem.
- Ichigo...- szepcze hollow.
- Czego...?
- Ichigo...
- O co ci znów chodzi? Daj mi spokój! - chłopak kładzie się brzuchem na łóżko w swoim pokoju i wciska poduszkę w głowę i uszy, żeby zagłuszyć głos.
- Chyba o czymś zapomniałeś...- znowu odzywa się głos.
- Nie zapomniałem! Odwal się wreszcie ode mnie...! Daj ludziom spać!!
- Przecież dobrze o tym wiemy, że nie masz nawet zamiaru zasnąć..., Ichigo...- głos zrobił się bardziej kokieteryjny.
- I co z tego...!
- Ale jesteś naiwny... zresztą jak zwykle... zupełnie jak przy naszym ostatnim spotkaniu... Pamiętasz?
- Pamiętam... - na twarzy chłopaka wyskoczył mały rumieniec.- Nie musisz mi tego przypominać... . Zdejmuje powoli poduszkę z głowy i przekręca się na plecy. Zakłada ręce za głowę i patrzy się w sufit.
- Jak mógłbym zapomnieć...? - kontynuuje Ichigo.- przecież wiesz, że to niemożliwe...
- Wiem, ale umawialiśmy się na coś.
- Nie mam na to ochoty...
- Co? Teraz będziesz się wymigiwać? - daje się wyczuć poirytowanie głosu.
- Po o się zmuszać jak nie chcę...
Zapadła cisza. Po chwili znowu odzywa się głos.
- Rozumiem... Nie będę cię zmuszać.
- No widzisz, wreszcie zachowujesz się jak człowiek- dodaje Ichigo.
- Heh... Problem w tym, że nie jestem człowiekiem!! - głos wydaje się być wyraźnie zadowolony.
- A no tak...
- Skoro nie jestem człowiekiem to nie obowiązują mnie zasady tolerancji!! Hahaha.... - głos chyba oszalał. - Sam sobie przyjdę po to co mi się należy!!
- Że co...- i w tym momencie Ichigo nie był w stanie nic więcej powiedzieć, gdyż w jednej chwili znalazł się nad nim biały chłopak.

O takim samym wyglądzie jak on, tyle że z żółtymi źrenicami i czarnym białkiem. Ubrany był w tradycyjny strój shinigami, który też był biały, z czarnym pasem. Zasadniczą różnicą pomiędzy nimi dwoma był szaleńczy uśmiech i obłąkanie w oczach przybysza.
Ichigo szybko się zorientował, że ów osobnik zablokował jego ręce wciskając głowę w łóżko, a drugą ręką przyciskał jego szyję.
- Myślałeś, że nie jestem w stanie przyjść do twojego świata, co?? - chłopak patrzy się z nieskrywaną satysfakcją na wystraszonego Ichigo. - Chciałeś mnie wyrolować, ale chyba zapomniałeś o jednym istotnym szczególe..., że znam wszystkie twoje myśli, hahahaha!!! Jak zwykle zaskakujesz mnie... - zbliża usta do ucha chłopaka i szepcze.- ...Ichigo...
- Daj mi spokój...- wydusza z siebie wystraszony.- Człowiek i hollow nie mogą być ze sobą razem... Nigdy tego nie pojmiesz...?
- I po co tak mówisz? Przecież dobrze wiemy, że wcale tak nie myślisz.- znowu przybysz pokazuje swój unikatowy uśmiech. - Nie ukryjesz tego przede mną, że ci na mnie zależy... - jego oczy wydają się błyszczeć od zadowolenia.
- Hichigo... ale...- Ichigo znowu się rumieni, ale tym razem o wiele intensywniej.
- Czego się wstydzisz? powiedz mi.- hollow odpowiada ciepłym i spokojnym głosem, uśmiech zelżał, stał się bardziej przyjazny.
- Nie wiem...- szepcze speszony. Hichigo przestaje go uciskać.
- Nie ma żadnych przeszkód, Ichigo. Widzę to w twoich oczach jak na mnie patrzysz. Udajesz takiego twardziela, ale w rzeczywistości czujesz się malutki i samotny. Niby chcesz się mnie pozbyć...
- Nieprawda.- stanowczo odpiera Ichigo. Hollow kontynuuje udając, że tego nie usłyszał.
- ....a tak naprawdę liczysz na coś więcej.- znowu Hichigo się usmiecha od ucha do ucha.
- I niby skąd to wywnioskowałeś...?
- Nie muszę zaglądać do twojego umysłu żeby to wiedzieć, Ichigo...

Chłopak speszył się zupełnie po tej przemowie. Nie wie co ma powiedzieć, nie jest w stanie podać żadnego sensownego argumentu. Jego spojrzenie z wystraszonego zmieniło się na rozczulone i zawstydzone.
- Niby jak...- wydusza z siebie.
- Widać to po twoich oczach, Ichigo...

Hollow zbliża swoją głowę do szyi chłopaka, przez dłuższą chwilę wisi tak nad nim. Ichigo wydaje się być tym zakłopotany, ale nie potrafi zareagować na to. Czuje oddech Hichi'ego, który staje się powoli coraz głębszy. W końcu zbliża swoje śnieżnobiałe usta do skóry i delikatnie całuje przechodząc do muskania. Ichigo wydaje się zatracać w tym wszystkim, również i on zaczyna żywiej oddychać. Nagle czuje, że hollow przechodzi do coraz śmielszych zachowań. Jego język delikatnie suwa po powierzchni, a ręce powoli zbliżają się do głowy i klatki piersiowej Ichigo.
- Przestań... - szepcze Ichigo sapiąc. - Ja tak nie mogę...
Hollow wydaje się tego nie słyszeć i kontynuuje swoje działania zbliżając swoje usta do głowy Ichigo. Zatrzymuje się przed jego wargami. Obydwoje czują nasilające się podniecenie w tej chwili.
- Jesteś niemożliwy, Hichigo...
- Dlatego przyszedłem do ciebie...- da się zauważyć lekki uśmiech w kącikach warg hollowa, które po chwili namiętnie i dosyć stanowczo lądują na wargach chłopaka. Obydwoje wydają się być zawieszeni w czasie. Po dłuższej chwili hollow przerywa tę upojną chwilę wpatrując się w oczy Ichigo. Nic nie mówią. Chłopak nie mogąc wytrzymać tej obserwacji i tego co się stało, nagle zerwał się, złapał prawą ręką głowę towarzysza i namiętnie odwzajemnił pocałunek, który trwał dużo dłużej niż poprzedni. Hollowa to wyraźnie zdziwiło, jednak po chwili wczuł się w sytuację i lekko objął ręką Ichi'ego.

Hichi czując narastające podniecenie zdjął mu delikatnie t-shirta przystępując do muskania palcem mięśni chłopaka. Ichigo z kolei powoli zaczął rozwiązywać pas i zsuwać białe odzienie. Obydwoje zdawali się długo czekać na tę chwilę- sami ze sobą i pragną siebie nawzajem. Akcja zaczęła się dziać coraz szybciej. Z wielką namiętnością całują swoje ramiona, brzuchy, mięśnie na klatce piersiowej, aż do chwili kiedy Hichigo polizał sutka chłopaka. Zaczął po cichu jęczeć, złapał Hichi'ego za głowę i przycisnął do siebie. Od tej pory buzowały takie emocje, że zaczęli powoli tracić nad sobą kontrolę. Szybko pozbyli się dolnej części odzienia, pozostali na łóżku tylko oni dwaj- nadzy i cholernie napaleni na siebie...

- Na co czekasz...? -pospiesza leżący Ichigo spoglądając na Hichi'ego do góry.
- A co już chcesz przejść do dania głównego?- sapie hollow.
- Chyba po to chciałeś przyjść, nie?

Wyraźnie zadowolony Hichi zbliżył się do chłopaka, który przyjął odpowiednią pozycję. Leżał na plecach. Hollow dosyć szybkim ruchem wszedł w Ichi'ego. Jeden i drugi miał na twarzy grymas z podniety. To było to czego tak potrzebowali, brakowało im po każdym spotkaniu takich wrażeń... Wreszcie czują się spełnieni, są jak jedność, kochają to robić, kochają być ze sobą.
Hichi coraz intensywniej napiera, widzi jak chłopak aż się wije z tego wszystkiego, sapie jak oszalały, nie ma wątpliwości, ze on to uwielbia. W końcu zaczyna oplatać się nogami wokół ciała hollowa i łapie prześcieradło próbując skumulować gdzieś te emocje, które w nim się wręcz gotują. Nie wytrzymuje i jęczy coraz głośniej, ma wypieki na całej twarzy, jego ciało aż krzyczy. Hichi też powoli nie wytrzymuje i mało co krzyczy.


------------------------------------


Przejdźmy może teraz do bohaterów drugiego planu, czyli rodziny Ichi'ego. Mieli wyjechać na parę dni w góry, ale wcześniej wrócili. Yuzu zaraz po wejściu poszła się iść myć, natomiast tata i Karin skierowali się w stronę kuchni.
- Chcesz coś zjeść? - pyta tata.
- Nie mam ochoty - odburkuje mu córka.
- Jesteś tego pewna?
- Taaaak...
- Ale jak chcesz to zawsze mogę ci zrobić, kochanie~ - tatuś jak zwykle znowu przybiera postać błazna i zachowuje się jak idiota.
- Nie, dzięki tato!! i przestań się wydurniać!! ile tak można?!
- Oj, nie bądź taka oschłaaa - tatuś wydaje się ignorować zachowanie Karin i nadal szczerzy zębole jakby wygrał milion w totka.
Karin chcąc olać ojca skierowała się w stronę salonu.
- Idź zobacz co tam u twojego syna - odpowiada tacie z oddali.
- A, no właśnie!! Co tam u mojego dziedzica słychać?!? Dobra myśl Karin!! - oczywiście tata mega zadowolony szybko poleciał schodami na górę pod pokój syna. Już miał rękę na klamce żeby otworzyć, ale coś zwiodło go od tej myśli. Bowiem usłyszał jak Ichigo jęczy i to w sensie jakby seksualnym. Tata szybko sobie wykalkulował, że jego chłopak już dojrzewa pewnikiem i kopuluje z jakąś ładną dziewczyną. Oczywiście to wzbudziło w nim ekstatyczne myśli i w milczeniu zaczął wylewać z siebie morze łez, jaki to on jest dumny z syna!! w końcu z chłopca stał się prawdziwym mężczyzną!! czekał na ten moment od jego narodzin. Toż to wspaniała nowina. Mimo wszystko chciał zobaczyć przez dziurkę od klucza z kim on tam tak baraszkuje w najlepsze. W końcu nawet on tak nie szalał z matką Ichigo, co trochę wzbudzało w nim zazdrość. Widział jedynie okno, które mu nic nie mówiło kto to taki tam jest. No cóż, drugim wyjściem było nadstawienie ucha do drzwi.

Na jego nieszczęście pojawiła się na korytarzu Karin. Kiedy zobaczyła ojca podsłuchującego za drzwiami oburzona krzyknęła:
- Tato co ty znowu wyrabiasz?! Chyba nie powiesz mi, że podsłuchujesz Ichi'ego!?
Tata zerwał się jak na szpilkach, chciał jak najszybciej odgonić Karin z zasięgu korytarza, ale jak zwykle nieudolnie.
- Cii... Nie tak głośno... bo jeszcze nas usłyszy...! - gestykuluje panicznie.
- Że co? chyba znowu za długo byłeś na tym słońcu! Po co tam się tak czaisz? daj spokój tato!
- Oj Karin weź przestań...!
- Chciałbyś!- nagle Karin słyszy jęki za drzwiami brata.- Co to jest...? coś się stało Ichi'emu?? Chodź musimy tam szybko wejść i mu pomóc!
- Co ty oszalałaś?!? - tata już wyraźnie traci głowę od tej paniki. - nie możemy tam wejść...!
- Mam tak stać bezczynnie kiedy mojemu bratu dzieje się krzywda?! Nie ma mowy!
Karin zdecydowanie jest już blisko naciśnięcia klamki kiedy tata ją odwodzi od tego:
- Czyś ty oszalała?! Chociaż raz zaufaj swojemu staremu ojcu i odejdźmy stąd jak najszybciej...!
- Chyba mnie nie znasz tatusiu... - Karin spoważniała jak rzadko kiedy. Isshin już wiedział, że tak łatwo z nią nie pójdzie.
- Karin, chodźmy już!!
-Nie!! Muszę ratować Ichi'ego!!

W ferworze tej kłótni zrodziła się walka, gdzie Karin napiera, a tata panicznie broni drzwi. Jednak nastąpił niespodziewany przełom- Karin tak naciskała na ojca, że obydwoje niechcący wyrwali zawiasy z framugi i polecieli obydwoje z drzwiami na podłogę. Karin szybko podniosła głowę i nie mogła uwierzyć- na jej bracie leży biały człowiek, który wygląda tak samo jak Ichi, który z kolei włazi w niego! Była w takim szoku, że nic nie była w stanie powiedzieć, stała tak i patrzyła się w stronę łóżka. Hichi był wyraźnie zdziwiony tym wydarzeniem, natomiast Ichi porządnie wystraszony i rzucał się pod ciałem hollowa. Tata wstał i panicznie chciał wszystko obrócić w żart, jednak spojrzał w stronę łóżka i też był w głębokim szoku- jego syn jest zapinany przez kolesia co wygląda też jak jego syn, ale taki albinos z niego albo Ichi w negatywie.
Szybko oprzytomniał i chlapnął:
- Mój syn dojrzewa~~!!! - robiąc przy tym swoje idiotyczne ruchy i minki becząc z wzruszenia przy okazji.- Stajesz się mężczyzną synu!!
-Tato, co ty tutaj robisz...?!- resztkami sił wydusił z siebie Ichigo robiąc przy tym oczy jak spodki z szoku i strachu co teraz sobie o nim rodzina pomyśli.
- No wiesz, synu... Karin koniecznie chciała wiedzieć co ty robisz,a le ja odwodziłem żeby wam nie przeszkadzać, ale cóż bywa... Nie przejmuj się też miałem podobną wpadkę z twoją matką -szczerzy znowu zębole. Na twarzy Karin maluje się wyraźne zakłopotanie.
- To może ja już pójdę...- nie rozumiejąc wszystkiego do końca wyszła z pokoju.
- Haha, to ja tak samo, bawcie się dobrze chłopaki!! wolałbym żebyś Ichigo robił to z jakąś dziewczyną, no nie wiem na przykład z Orihime, albo twoją nową koleżanką Rukią, ale najważniejsze, że się przełamałeś i wkraczasz pełną piersią w świat dorosłych!! tak trzymać!! Hmm, to ja może te drzwi wstawię z powrotem.. hehe...- szybko przyłożył je do framugi pośpiesznie zszedł na dół.

-----------------------------------------

- Co to kurwa było?- pyta szczerze zdziwiony Hichi.
- Nie wiem... tak myślałem, że to się źle skończy...!
- Oj nie narzekaj, poszli już sobie. To jak kontynuujemy?
- Chyba se jaja teraz ze mnie robisz?! - wrzeszczy oburzony Ichigo.
- Przecież widziałem jak się mi tu wiłeś na wszystkie strony jak wąż tak ci dobrze było. - odpowiada wyraźnie zadowolony.
- Teraz nie będę...
- Dlaczego? przecież ich już nie ma.
- Właśnie dlatego! zepsuli wszystko! do tego jak ja teraz mam się im pokazać, co?!
- Tak jak zawsze.
- Ta, jasne! Nie ma co! złaź ze mnie...!

Hichi rozczarowany tym wszystkim ubiera się w strój shinigami, Ichi zakłada tylko bokserki i siada na krańcu łóżka.
- A byłbyś taki zadowolony.- Drażni się z nim Hichi.
- Oj zamknij się, to wszystko przez ciebie... zawsze mam przez ciebie kłopoty.
- W takim razie pójdę sobie. Odpłacisz mi się następnym razem. - wyraźnie zadowolony.
Ichigo milczy.
- Co, nie pożegnasz się ze swoim kochankiem? - Hichi robi udawaną minę obrażonego, jednak nie mógł ukryć zadowolenia.
- Nie mam zamiaru...
- Szkoda, ba ja mam.- podszedł do chłopaka, złapał jedną ręką jego brodę i pocałował dosyć namiętnie. Ichigo za specjalnie się przed tym nie bronił. Co ciekawe odwzajemnił hollow'owi buziaka w usta z rozczarowaniem na twarzy.
- Nienawidzę cię...- szepnął.
- Ja ciebie też kocham.- odpowiedział cicho Hichi nie przestając się uśmiechać.
- Kiedy znowu się zobaczymy?- pyta rozczarowany Ichigo.
- Już o to się nie martw, ale teraz to ty do mnie przyjdziesz.

Ichigo chwilę się zamyślił, zamknął oczy. Po chwili usłyszał hollowa w swojej głowie:
- Do zobaczenia, zbereźniku.
- Do następnego... Ja ciebie też... - szepcze Ichigo.
- Wiem, od zawsze to wiedziałem... - odpowiedział mu zadowolony głos.

4 komentarze:

Shiro pisze...

No i udało mi się przeczytać! xD Po nocy to po nocy (i powinnam się uczyć do kolokwium) ale co tam xD Przynajmniej się uśmiałam xDDD

tereska pisze...

Ee kochana czemu się nie dajesz wyświetlić?;p To bym Cię dodała do obserwowanych :p

Anonimowy pisze...

Aaaach, kurwa.~!! Zajebiste. Prawiee mi stanął! <3

tereska pisze...

Lol hahaha xD nie wiem czy brać to za komplement czy za żenadę moich zdolności literackich xD przyjmuję to pierwsze xD